Skandal na Komisjach! Obrady zerwane

Połączone Komisje Rady Miasta burzliwie obradowały, we wtorek, 5 marca w Ratuszu. Obrady zakończyły się wielki skandalem. Po kilku godzinach dyskusji nad śmieciami i braku szans na jakikolwiek kompromis, Burmistrz Wojciech Dębski zaproponował, aby Radni do czwartku, do godziny 24 składali drogą elektroniczną lub na piśmie swoje propozycje Uchwał nad metodami naliczania opłat za śmieci z konkretnymi stawkami.

On takie uchwały przygotuje i będą głosowane na najbliższej Sesji i zdjął go z porządku obrad. Wniosek formalny w tej sprawie zgłosił lider PiS, Radny Ireneusz Purgacz. O dziwo, ta kwestia była jedyną, w której obaj Panowie na tej Komisji się zgodzili. Było to w momencie tuż przed głosowaniem konkretnych stawek i metod. Klubowi koledzy Radnego SPZP mieli zastrzeżenia, uważali jednak, że najpierw trzeba głosować wnioski stawek i metod naliczania opłat za śmieci, a na końcu wniosek Radnego. Podobny pogląd miała w tej sprawie min. Radna Róża Krasucka. Po sprawdzeniu definicji wniosku formalnego, Przewodniczący obrad Radny Ryszard Befingier poddał ten wniosek pod głosowanie w pierwszej kolejności. Wniosek przeszedł jednym głosem. Zbulwersowani Radni, min. Tadeusz Ochtabiński (SPZP), w ramach protestu wyszli z Sali Obrad, mówiąc, że to kpina, po co zwoływać komisje. Za chwilę pada kolejny wniosek formalny o zdjęcie z porządku obrad kolejnych punktów, od 9 do 19. Część Radnych odmawia głosowania w tej sprawie. Wniosek został przegłosowany. Część Radnych SPZP i Lewicy zaczyna głośno mówić o skandalu, kpinie, farsie. To po co tu siedzimy tyle godzin. Klub Samorządowego Porozumienia Ziemi Pułtuskiej jest podzielony, trzeszczy w szwach. Radni nie mają, można powiedzieć przyglądając się pracom, zaufania do Burmistrzów. Stąd się biorą tak długie posiedzenia, dyskusje i spory. Sesja zapowiada się interesująco.

Wcześniej też nie było chłodniej.
Radny Ryszard Befingier krzyczał, że głosowania na ostatniej Komisji nad śmieciami zostały sfałszowane. Ewidentną szorstką miłością zaczyna wiać pomiędzy Radnym Ireneuszem Purgaczem (SPZP) a Burmistrzem Wojciechem Dębskim (SPZP), który dopytywał się o zwrot VAT w wysokości około 500 tysięcy złotych. Miał w tej kwestii wiele pytań do Pani Skarbnik. Jak to jest?- pyta, Pani Skarbnik mówi, że nie odzyskaliśmy, a Pan Burmistrz, że odzyskaliśmy. Czy zapis w projekcie uchwały jest właściwy. Radny miał wiele wątpliwości w swoich polemikach, które irytowały mocno Burmistrza. Najgorętszym punktem było zaopiniowanie metody ustalania opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi oraz ustalenie stawki tej opłaty. Dużo plemnik, wymiany zdań. Radni zaopiniowali pozytywnie projekt uchwały w sprawie odbierania odpadów od właścicieli nieruchomości, na których nie zamieszkują mieszkańcy, a powstają odpady komunalne.
Nad śmieciami zaczęło się od Radnego Tadeusza Ochtabinskiego (SPZP), który poprosił o uzupełnienie danych dotyczących liczby ludności zamieszkującej na poszczególnych ulicach, w domach jednorodzinnych, komunalnych i spółdzielczych. Okazało się to niemożliwe. Dane wirtualne. Radny Sławomir Krysiak (SPZP) proponował, aby stawki wynikały z tego, ile tych pieniędzy musimy zebrać. Rocznie około 2 miliony 900 tysięcy złotych. Zaproponował od gospodarstwa, przy czym 1 i 2-wu osobowe gospodarstwa płaciły by 20 złotych, a 3 i więcej 40 złotych miesięcznie. Zbieramy w ten sposób według wyliczeń radnego około 2 miliony 700 tysięcy. Mówił, że musimy patrzeć prorozwojowo. Rodziny większe, nie mogą płacić po 60 złotych.
Radny Tadeusz Ochtabiński (SPZP) podnosił argument, że na śmieciach powinniśmy zarabiać, że nie wszystkie trafią na wysypisko do miejscowości pod Mławę. Segregowane, przetwarzane surowce będzie można sprzedać. Więc stawki powinny być mniejsze. W dalszej części złożył wniosek, aby każdy płacił od osoby, w wysokości 8 złotych niesegregowane i 6 złotych segregowane.
Radny Edward Łaszczych (SPZP) podnosił min. powołując się na dane ekspertów, że jedno osobowe gospodarstwo wytwarza więcej śmieci, o 50% niż np. w rodzinie czteroosobowej. Powinno być, czym liczniejsza rodzina, tym składka powinna być mniejsza. Radna Róża Krasucka (SLD) zaproponowała stawki 7 złotych dla jednoosobowych gospodarstw za niesegregowane, 15 złotych dla dwu osobowych, 20 złotych dla trzech i więcej. Radny Ryszard Befingier (SLD), mówił, że od początku roku podwyżka za podwyżką. Płace stoją. Obniżmy ludziom stawki. W Spółdzielni Mieszkaniowej L-W ludzie obecnie płacą po 10,60 złotych od osoby. Zaproponował utrzymanie 10,60 złotych za niesegregowane od gospodarstwa jednoosobowego, przy czym gospodarstwa 4-osobowe i więcej płaciły by 42,40 złotych. Zapowiedział, że jeżeli ludzie mieszkający w Spółdzielni zostaną skrzywdzeni, to On złoży wniosek, że będzie płacił składkę do Burmistrza, bo Spółdzielnia niezgodnie z prawem pobiera opłaty za śmieci. Argumentuje, że są już wyroki w tej sprawie w innych miastach. I będzie do tego zachęcał innych. Nie zgadzał się ze swoim kolegą klubowym, Cezarym Gemzą, że za pół roku będziemy musieli podnosić stawki. Stawka musi być taka, jaką dzisiaj ustalimy. Radny Ireneusz Purgacz (SPZP) zaproponował stawkę 10 złotych za niesegregowane, a 6 za segregowane. Radny Stanisław Skalik (SPZP) podnosił, że mieszkańców Spółdzielni jest ¼ w całym mieście, a wpłacają do Kasy gospodarki śmieciowej około 1 miliona złotych, czyli 1/3. Radny Adam Prewęcki (PSL) zwracał uwagę, że powinna być metoda od gospodarstwa, a rodziny z kartą 3 plus powinny płacić mniej. Popierał te argumenty Radny Franciszek Piórek, Tadeusz Ochtabiński, Edward Łaszczych (SPZP) z tym, że te zmiany należy umieścić w uchwale o karcie 3 plus.
Radny Andrzej Mitkowski (PSL) zaproponował, aby zrobić stawki oddzielne dla gospodarstw, a w mieście od osoby. Zaproponował od gospodarstwa 22 złote za niesegregowane i 14 za segregowane. Natomiast dla miasta 10 złotych za segregowane i 7 złotych za niesegregowane.
Radny Ireneusz Purgacz (SPZP), że on się z tym może zgodzić, ale tylko wtedy, jak będą dwa oddzielne przetargi. Jak stawkę później będzie trzeba podnosić dla któregoś, to będziemy podnosić.
Burmistrz Wojciech Dębski, mówił, że Wojewoda przysłał pismo z informacją, że będzie obligował samorządy do podjęcia uchwał śmieciowych. Te samorządy, które tego nie zrobią do 22 marca, nie ustalą stawek, to Wojewoda ustali je sam. Procedura przetargowa trwa i może się okazać, że od 1 lipca nie będzie komu odbierać odpadów. Pracuje tu, po to, aby podejmować trudne decyzje, nawet kontrowersyjne.
We wszystkich kalkulacjach Radni nie biorą wszystkich, którzy generują śmieci. Sądzą, że śmieci generuje tylko człowiek. A co z psami, kotami czy One nie generują śmieci. Czy te śmieci są wywalane pod klatkę czy do śmietnika. Dobrze, że Radny Sławomir Krysiak poruszył wątek patrzenia na wszystko w aspekcie prorozwojowości. Niedługo okaże się, że w Pułtusku nie będzie komu spłacać długów. Dzieci nie będzie, a ludzi starych na to nie będzie stać.

Na komisjach Radni zaopiniowali pozytywnie min. zgodę na sprzedaż obligacji komunalnych o wartości 5 milionów złotych. Jak już wcześniej wspominaliśmy, długi z obligacji komunalnych zamiata się pod dywan. Nie wlicza do spłat zobowiązań. Zaopiniowali zmiany w budżecie na 2013 rok. Wyrazili pozytywną opinię na nabycie nieruchomości pod cmentarz komunalny w Grabówcu.

Z prośbą do Rady zwrócił się Pan Dworakowski o ustanowienie służebności, tak aby mógł dojechać do posesji na ulicy Świętojańskiej 6, którą zakupił. Podnosił argumenty, że Kamienica wymaga kapitalnego remontu. Nadzór budowlany zmusza nas do podjęcia takich działań. Oni chcą to szybko wyremontować i prowadzić działalność gospodarczą, a miasto będzie miało korzyść. Wygląd się poprawi i podatek do kasy miasta z tytułu prowadzenia w budynku działalności gospodarczej będzie 10-krotnie wyższy.
Radni mieli wątpliwości i poprosili o dostarczenie dokumentów, które ich interesują. Przychylnie do tego ustosunkowuje się Burmistrz Wojciech Dębski, który
w skrócie można powiedzieć, w ten sposób może pomóc przedsiębiorcy.

kurier

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *